Nie oszukujmy się. W Tłusty Czwartek rozum podpowiada coś o kaloryczności, a serce się wyrywa do tych puchatych pączusiów, które chwilę temu mama Krysia usmażyła. I do tego pisklaczek, który ociera pyśka pełnego cukru pudru i z błyskiem w oku oznajmia całemu światu, że bardzo pycha pączusie babcia zrobiła. Dieta i rozskądek poszły się gonić krótko mówiąc.
Po dniu pełnym rozpusty i kolejnych pochłoniętych pączków, dziś jest dzień lekkiego opamiętania. Dlatego też mamy pulpety rybne z dorsza i cukinii. Coś tam konkubent mruczał pod nosem, że wolałby kawałek ryby tradycyjnie opanierowany i usmażony ( w głębokim tłuszczu najlepiej), ale twardością charakteru się wykazałam i pulpety są pieczone. Pyszne.
PIECZONE PULPETY Z DORSZA I CUKINII
-ok. 400-500g filetów z dorsza
-jedna niewielka cukinia lub pół większej
-4-5 łyżek bułki tartej
-pół szklanki maślanki lub kefiru
-pęczek koperku
-sól, pieprz
-jajko
1. Cukinie umyć dokładnie i razem ze skórką zetrzeć na tarce o grubych oczkach. Posolić nieco i odstawić na kilkanaście minut, aż cukinia zacznie puszczać sok, który później mocno odcisnąć i odlać. W międzyczasie bułkę tartą wymieszać z maślanką i odstawić do namoczenia.
2. Dorsza posiekać w miarę drobn. Koperek też posiekać (lub pociąć nożyczkami). Wymieszać je ze sobą, dodać jajko, bułkę tartą i cukinię. Doprawić lekko solą i świeżo zmielonym pieprzem. Lekko zwilżonymi dłońmi formować niewielkie pulpety (większe od orzecha włoskiego). Układać je w pewnej odległości od siebie na blaszce. Piec w piekarniku rozgrzanym do 180st, przez około 25-30 minut.
*świetnie smakują z kopytkami lub ryżem i sosem z warzyw (marchewka, seler naciowy, papryka, pomidory i rozmaryn).
SMACZNEGO!
