Środek tygodnia, a ja mam czas na leniwe śniadanie i omlet z pesto z liści rzodkiewek. Efekt wiosny i pobudki skoro świt. O taki mój organizm sprytniutki, że gdy tylko zbliża się świt, to się budzę bez budzika. Co prawda jesienią i zimą odczuwam lekki dramat dnia codziennego, ale tym będę martwić się za kilka miesięcy. Póki co cieszę się, że Lucy hojną ręką zasiała na naszym balkonie rzodkiewki i chociaż ich korzenie są raczej mizerne, to liście szalenie wyrosły. A z liści młodych rzodkiewek jest przepyszne pesto. Pesto świetnie się sprawdzi do makaronów, tostów, ale i do omletów. Nawet konkubent przy takim śniadaniu skraca swoje wylegiwanie się w wannie i zasiada z nami do stołu. Same korzyści z wczesnej pobudki i kręcenia omleta.
OMLET Z PESTO Z LIŚCI RZODKIEWKI:
OMLET:
-2 jajka
-sól, pieprz, kmin rzymski
-szczypiorek, kilka małych pomidorków
-oliwa
PESTO Z LIŚCI RZODKIEWKI:
-pęczek liści z młodych rzodkiewek
-1-2 ząbki czosnku
-2 łyżki pestek słonecznika
- 2-3 łyżki startego parmezanu
-sól, pieprz, oliwa
1. Zaczynamy przygotowania od pesto. Pestki słonecznika uprażyć na suchej patelni. Parmezan zetrzeć na drobnej tarce. Zmiksować razem wszystkie składniki pesto. Od ilości dodanej oliwy zależy konsystencja, czy będzie lejąca się czy gęsta. Można też dodać trochę zimnej wody dla rozrzedzenia pesto. Najsmaczniejsze jest gdy chociaż godzinę będzie się przegryzało.
2. Na patelni rozgrzać spory chlust oliwy. Rózgą mocno rozbełtać jajka z dodatkiem przypraw. Szybko wylać na patelnię jajeczną masę i zmniejszyć ogień pod patelnią do minimum. Na wierzch omleta wysypać posiekany szczypiorek. Na połowie powierzchni ułożyć pokrojone w połówki lub ćwiartki pomidorki. Między pomidorkami zrobić kilka kleksów z pesto. Łopatką delikatnie podważyć brzegi omletu i złożyć go na pół, tak żeby przykryć tę część z pomidorkami. Smażyć jeszcze chwilkę, aż wierzch omletu się zetnie. Delikatnie zsuną omlet z patelni i od razu podawać.
SMACZNEGO!
