Według mojego ojca, jedynego i uwielbianego, wegetariańskie kotlety z kaszy gryczanej i pieczarek to jest ewidentna próba zagłodzenia konkubenta. Zdaje się, że rodziciel mój, karmienie zieleniną uznał za wyjątkową perfidię i zbrodnię straszliwą. Toć z kartofle z mięsem niejeden naród wyżywiły i te sprawy. Trudne to sprawy, bo ja po prostu postanowiłam nieco zmienić nam nawyki żywieniowe. W nowy rok żeśmy raźno wkroczyli, ja po moim romansie z rotawirusem odchudzona nieco, konkubent z mocnym postanowieniem poprawy. Jednym słowem sam chłopak chciał, to nie to że ja go zmusiłam. W końcu jeśli moje dziecko o kimś mówi "to mój Misiek ulubiony, tata ukochany" to ja muszę zadbać, żeby ten ktoś żył sobie w dobrym zdrowiu jak najdłużej.
Pierwsze dni po odstawieniu śmieciowego żarcia i przejściu na domowe obiadki pakowane w pudełka to był szok. Organizm konkubenta zwariował i sam nie wiedział czy ze szczęścia czy z osobistego dramatu. W końcu do tej pory przyzwyczajony był raczej do wyjazdowego żarcia, kasza to czasem zalewany wrzątkiem kuskus był, a z warzyw to najwyżej pomidory...w keczupie. No i zupy były. Chmielowe zupy. Boziuniu, biedny ten mój chłop. Ja to twierdzę, że i tak dobrze się trzyma przy takich nawykach.
Te kotlety, chociaż są wegetariańskie i z kaszy, to mają dodatek aromatycznych, duszonych na maśle pieczarek. Z wierzchu wyglądają jak prawdziwe mielone, których by się nawet teściowa nie powstydziła. Są bardzo sycące, więc nie trzeba już kombinować z jakimś zapychaczem w postaci ziemniaków, a wystarczy zrobić lekką sałatkę. No i mój konkubent mówi, że są zajebiste. Znaczy, nawet mięsożerca, będzie zadowolony gdy takie zje na obiad....a takim sceptykom jak mój ojciec najlepiej nie mówić z czego ten kotlet jest, sam się raczej nie zorientuje.
WEGETARIAŃSKIE KOTLETY Z KASZY GRYCZANEJ Z PIECZARKAMI:
-pół szklanki kaszy gryczanej niepalonej
-1 średnia cebula
-6-7 sporych pieczarek
-pęczek natki pietruszki
-ok. 100g wędzonego twarogu
-1 jajko
-sól, pieprz, wędzona papryka, szczypta kminu rzymskiego
-masło klarowane
-bułka tarta (jeśli ktoś jest na diecie bezglutenowej niech ją ominie)
1. Kaszę ugotować do miękkości. Właściwie najlepiej ją nieco rozgotować. Ugotowaną kaszę odstawić do przestygnięcia.
2. Cebulkę i pieczarki posiekać drobno. Na rozgrzaną patelnię włożyć trochę masła klarowanego. Dodać cebulkę. Gdy ta się nieco zeszkli wsypać pieczarki i smażyć, aż zmiękną.
3. Do kaszy dodać posiekaną natkę pietruszki, pokruszony ser wędzony, usmażone pieczarki z cebulką i przyprawy. Wszystko razem dokładnie wymieszać. Gdy smak już nam odpowiada dodać jajko i wymieszać.
4. Zwilżonymi dłońmi formować kotlety z kaszy. Każdy kotlet obtoczyć w bułce tartej i kłaść na rozgrzanej patelni z masłem klarowanym. Smażyć po kilka minut z obu strony, aż kotlety się przyjemnie zarumienią. Po zdjęciu z patelni odsączyć kotlety z nadmiaru tłuszczu na ręcznikach papierowych.
Są przepyszne zarówno na ciepło jak i zimno.
* ja podawałam je z sostem tzatziki i sałatą z awokado, pomidora malinowego, czarnuszki i rukoli.
SMACZNEGO!
WEGETARIAŃSKIE KOTLETY Z KASZY GRYCZANEJ Z PIECZARKAMI:
-pół szklanki kaszy gryczanej niepalonej
-1 średnia cebula
-6-7 sporych pieczarek
-pęczek natki pietruszki
-ok. 100g wędzonego twarogu
-1 jajko
-sól, pieprz, wędzona papryka, szczypta kminu rzymskiego
-masło klarowane
-bułka tarta (jeśli ktoś jest na diecie bezglutenowej niech ją ominie)
1. Kaszę ugotować do miękkości. Właściwie najlepiej ją nieco rozgotować. Ugotowaną kaszę odstawić do przestygnięcia.
2. Cebulkę i pieczarki posiekać drobno. Na rozgrzaną patelnię włożyć trochę masła klarowanego. Dodać cebulkę. Gdy ta się nieco zeszkli wsypać pieczarki i smażyć, aż zmiękną.
3. Do kaszy dodać posiekaną natkę pietruszki, pokruszony ser wędzony, usmażone pieczarki z cebulką i przyprawy. Wszystko razem dokładnie wymieszać. Gdy smak już nam odpowiada dodać jajko i wymieszać.
4. Zwilżonymi dłońmi formować kotlety z kaszy. Każdy kotlet obtoczyć w bułce tartej i kłaść na rozgrzanej patelni z masłem klarowanym. Smażyć po kilka minut z obu strony, aż kotlety się przyjemnie zarumienią. Po zdjęciu z patelni odsączyć kotlety z nadmiaru tłuszczu na ręcznikach papierowych.
Są przepyszne zarówno na ciepło jak i zimno.
* ja podawałam je z sostem tzatziki i sałatą z awokado, pomidora malinowego, czarnuszki i rukoli.
SMACZNEGO!