Chłop to jest jednak proste stworzenie. Całkiem inne od kobiety i takie proste po prostu. Konkubent marnotrawny wrócił na łono rodziny po długim czasie nieobecności. Przez ten czas nic tylko siedziałam i tęskniłam i myślałam jak by tu uprzyjemnić mu powrót do domu. Dziecko się samo ogarniało, burdel robiony przez obie kocice w magiczny sposób znikał w czasoprzestrzeni, a kolejne pralki napełniały i opróżniały krasnoludki, które przecież tłumnie zamieszkują nasze szafy (gdzie przy okazji składają ubrania w zgrabną kosteczkę). Jednym słowem w pewnym momencie oznajmił, że wraca i mam się szykować. Taktownie poczekałam na koniec rozmowy i dopiero później zarechotałam radośnie. Jednak wyobrażenie tego na co mam się szykować mamy zgoła odmienne. On już pewnie sobie wyobrażał rozanieloną niewiastę ubraną w cienki peniuar. Ja tam widziałam ciepłą piżamę, względnie wygodny dres, ciepły koc i niezmącony żadnymi żądaniami pierworodnej, sen kilkunastogodzinny.
Na tyle znam konkubenta, że aż przez łącza telefonu słyszałam te trybiki, które pracują na najwyższych obrotach i ukazują czarowny obraz jak sen jaki. Już widziałam ten uśmiech od ucha do ucha na myśl o uciechach fikuśnych. Zapomniał biedak, że nasze łóżko zasiedlone zostało przez maskotki, kotki, pieski, niedźwiedzie i panią kierowniczkę całego bałaganu. Ech, za długo biedak był poza domem. Za długo.
Na pocieszenie chciałam zrobić coś do jedzenia. A że czas ambitnych motyli w brzuchu i zagniatania w pocie czoła ciasta na ulubioną pizzę, zaginął gdzieś między kolejnymi garami do mycia i rozrzuconymi skarpetami, to wybrałam opcję prostszą. Zrobiłam tartę z pomidorami, bakłażanem i mozzarellą. Ciasto wymiąchał za mnie robot, nadzienie to warzywa pyszne same w sobie, więc tylko je trzeba było pokroić i ułożyć. Chłop nakarmiony, zadowolony, nawet nie marudził że zamiast pizzy tartę dostał. Jakby nie patrzeć, jakieś uciechy cielesne mu zapewniłam.
TARTA Z POMIDORAMI, BAKŁAŻANEM I MOZZARELLĄ:
(proporcje na blachę do tarty o średnicy ok. 23cm)
CIASTO:
-pół kostki zimnego masła
-1 i 1/3 szklanki mąki pszennej
-duża szczypta soli
-duża szczypta świeżo startej gałki muszkatołowej
-1 żółtko
FARSZ:
-3-4 dojrzałe pomidory malinowe
-1 średniej wielkości bakłażan
-3 gomółki sera mozzarella
-szczypta suszonego oregano
-sól, świeżo zmielony pieprz
-kilka listków świeżej bazylii
1. Wszystkie składniki ciasta dokładnie ze sobą wymieszać. Ciastem wylepić dokładnie przygotowaną foremkę. Włożyć foremkę z ciastem na pół godziny do lodówki. Po tym czasie na wierzchu ciasta ułożyć kawałek papieru do pieczenia i obciążyć całość suchą fasolą lub grochem. Ciasto wstawić do piekarnika rozgrzanego do 170st, na około 15 minut.
2. W czasie gdy będzie piekł się kruchy spód pokroić w cienkie plasterki pomidory, bakłażana i ser. Na popieczonym kruchym spodzie układać naprzemiennie plastry warzyw i sera. Wierzch oprószyć solą, świeżo zmielonym pieprzem i suszonym oregano. Można też odrobinę skropić oliwą. Tak przygotowaną tartę z pomidorami i bakłażanem wstawić do piekarniak rozgrzanego do 170st, nao koło 25-30 minut.
3. Gdy tylko tarta odrobinę przestygnie ozdobić jej wierzch kilkoma listkami świeżej bazylii. Najlepiej smakuje na ciepło.
SMACZNEGO!
Na tyle znam konkubenta, że aż przez łącza telefonu słyszałam te trybiki, które pracują na najwyższych obrotach i ukazują czarowny obraz jak sen jaki. Już widziałam ten uśmiech od ucha do ucha na myśl o uciechach fikuśnych. Zapomniał biedak, że nasze łóżko zasiedlone zostało przez maskotki, kotki, pieski, niedźwiedzie i panią kierowniczkę całego bałaganu. Ech, za długo biedak był poza domem. Za długo.
Na pocieszenie chciałam zrobić coś do jedzenia. A że czas ambitnych motyli w brzuchu i zagniatania w pocie czoła ciasta na ulubioną pizzę, zaginął gdzieś między kolejnymi garami do mycia i rozrzuconymi skarpetami, to wybrałam opcję prostszą. Zrobiłam tartę z pomidorami, bakłażanem i mozzarellą. Ciasto wymiąchał za mnie robot, nadzienie to warzywa pyszne same w sobie, więc tylko je trzeba było pokroić i ułożyć. Chłop nakarmiony, zadowolony, nawet nie marudził że zamiast pizzy tartę dostał. Jakby nie patrzeć, jakieś uciechy cielesne mu zapewniłam.
TARTA Z POMIDORAMI, BAKŁAŻANEM I MOZZARELLĄ:
(proporcje na blachę do tarty o średnicy ok. 23cm)
CIASTO:
-pół kostki zimnego masła
-1 i 1/3 szklanki mąki pszennej
-duża szczypta soli
-duża szczypta świeżo startej gałki muszkatołowej
-1 żółtko
FARSZ:
-3-4 dojrzałe pomidory malinowe
-1 średniej wielkości bakłażan
-3 gomółki sera mozzarella
-szczypta suszonego oregano
-sól, świeżo zmielony pieprz
-kilka listków świeżej bazylii
1. Wszystkie składniki ciasta dokładnie ze sobą wymieszać. Ciastem wylepić dokładnie przygotowaną foremkę. Włożyć foremkę z ciastem na pół godziny do lodówki. Po tym czasie na wierzchu ciasta ułożyć kawałek papieru do pieczenia i obciążyć całość suchą fasolą lub grochem. Ciasto wstawić do piekarnika rozgrzanego do 170st, na około 15 minut.
2. W czasie gdy będzie piekł się kruchy spód pokroić w cienkie plasterki pomidory, bakłażana i ser. Na popieczonym kruchym spodzie układać naprzemiennie plastry warzyw i sera. Wierzch oprószyć solą, świeżo zmielonym pieprzem i suszonym oregano. Można też odrobinę skropić oliwą. Tak przygotowaną tartę z pomidorami i bakłażanem wstawić do piekarniak rozgrzanego do 170st, nao koło 25-30 minut.
3. Gdy tylko tarta odrobinę przestygnie ozdobić jej wierzch kilkoma listkami świeżej bazylii. Najlepiej smakuje na ciepło.
SMACZNEGO!