Jestem ciepłolubna. Odkryłam, że co roku mam ten sam problem, gdy nadchodzi jesień to nic mi się nie chce. Codzienne spacery z bobasem stały się mało przyjemne. Pieczołowicie układana o poranku grzyweczka, po zrobieniu 2 kroków na dworze zamienia się w jakąś paskudną, przylizaną koafiurę. Lucy też marudzi coraz bardziej, bo zamiast zwiedzać świat z wyżyn ramion Matki, zabunkrowana jest w wózku pod śpiworkami, kocykami i jeszcze folią przeciwdeszczową. Też bym marudziła pod takim zestawem. I jeszcze mi ostatnio trampki przemiękły bo zapomniałam je zmienić na kaloszki. Nosz całe życie pod górkę.
To się rozgrzewam na różne sposoby. Herbatą z całą masą przypraw, czyli chai masala też można się zagrzać. Polecam na te jesienne słoty.
CHAI MASALA:
-1 łyżeczka mocnej czarnej herbtaty (np. darjeeling lub assam)
-pół szklanki wody
pół szklanki mleka
-gwiazdka anyżu, trochę kory cynamonu, goździki, imbir, świeżo starta gałka muszkatołowa, 2-3 kapsułki kardamonu, ewentualnie szczypta pieprzu
-miód do smaku
Wszystko razem włożyć/wlać do garnuszka i postawić na małym ogniu. Całość powinna się zagotować. Zostawić wtedy na ogniu jeszcze przez 10-15 minut, następnie zdjąć i przecedzić herbatę do czajniczka lub filiżanek.
SMACZNEGO!